środa, 10 października 2018

Zaginione wspomnienie...

Założyłam sobie, że dopóki nie skończę aktualizacji strony, nie będę zamieszczać postów. Troszeczkę po to by nie rozpraszać ani siebie ani Was nowościami, tylko skupić się na tym, co miałam zrobić już dawno, ale w obliczu dzisiejszej niespodzianki nie mogłam nie napisać.

Dzięki Piotrowi Obstowi kilka lat temu dowiedziałam się, że córka Jana Obsta (1889-1940) - Helena Wilk napisała wspomnienie o swoim tacie, które Piotr swego czasu przetłumaczył i jest ono dostępne pod adresem http://www.poles.org/db/O_names/Obst_B/Obst_Jan.html. Chcieliśmy jednak wrócić do źródła i odnaleźć zaginiony oryginał tekstu. Ciocia Helena niestety nie żyje, więc zaczęliśmy pytać niektóre osoby z rodziny, ale nikt nie umiał nam pomóc - jedni nie wiedzieli, że taki tekst powstał, inni nie wiedzieli kto mógłby go przechować... Osobiście straciłam nadzieję, że uda się go znaleźć, cieszyłam się, że chociaż mamy tłumaczenie.
Jadąc na II Zjazd Rodziny Obst, podczas rozmowy z wnuczką Jana Obsta okazało się, że ma ona cały zapis wspomnienia. Radość niesamowita, Ania zaproponowała, że po powrocie mi go prześle, na co oczywiście bardzo chętnie przystałam.
I przysłała :-) Dziś w swojej skrzynce pocztowej znalazłam białą kopertę, a w niej obiecany dokument oraz zdjęcia. Wyciągałam je drżącymi rękoma i ze łzami w oczach. Dla mnie to coś niesamowitego, to coś więcej niż radość, coś więcej niż wspomnienia. To jakby dotknąć tamtego okresu czasu, poznać i wujka Jana i ciocię Helenę - wejść w ich świat, ich relację ojciec - córka, którą ciocia opisuje. Coś niesamowitego...
Całość tego wspomnienia za zgodą Ani zostanie opublikowana na stronie - ku pamięci Jana Obsta, a także jego córki Heleny, która zostawiła nam niezwykłą perełkę.
Aniu, z całego serca za udostępnienie tego tekstu Ci dziękuję. Nawet nie wyobrażasz sobie ile radości mi sprawiłaś. Nadal mam ciarki. ;-) Dziękuję po stokroć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz